"Anora" pojawi się 19 czerwca na platformie SkyShowtime.
Wypożyczenie
Film wciąż można wypożyczać w wersji cyfrowej w wypożyczalniach VOD, takich jak Premiery CANAL+, Prime Video, iTunes Store (po 14,99 zł), Player (15 zł) oraz Rakuten TV (17,99 zł).
O czym jest film?
Tytułowa Anora to młoda pracownica seksualna z Brooklynu, która spotyka księcia z bajki – syna oligarchy i pod wpływem impulsu wychodzi za niego za mąż. Kiedy ta wiadomość dociera do Rosji, czar pryska, a rodzice ukochanego przylatują do Nowego Jorku, żeby unieważnić małżeństwo. Coś, co zaczyna się jak nowoczesna "Pretty Woman", szybko zamienia się w łamiącą serce historię, która pokazuje złożoność ludzkiej natury.
Kto stoi za filmem?
Film wyreżyserował Sean Baker, który zdobył światowy rozgłos dokładnie przed dziesięcioma laty za sprawą komedii "Mandarynka" nakręconej w całości przy użyciu telefonu iPhone 5. Od tamtego czasu Baker zyskał renomę czołowego twórcy autorskiego kina zza Oceanu. Kolejne filmy Amerykanina – "The Florida Project" i "Red Rocket" – były entuzjastycznie przyjmowane przez widzów i krytyków.
"Anora" także wpisuje się w tę regułę – Złota Palma w Cannes i 5 Oscarów, w tym dla najlepszego filmu roku, to tylko te najważniejsze z całego szeregu wyróżnień dla filmu na całym świecie. W serwisie RottenTomatoes komedię ocenia pozytywnie 93 proc. krytyków oraz 84 proc. widzów.
Dziesięciokrotność budżetu
Ponadto za sukcesem artystycznym idzie tym razem także kasowy – "Anora" to największy hit frekwencyjny w karierze ambitnego twórcy. Nakręcony za 6 milionów film jeszcze przed galą oscarową przyniósł wpływy sięgające w skali globalnej 34 milionów dolarów, zaś po tym, jak zdobył Oscara, zyskał kolejne 26 mionów. W sumie złożyło się to na 60 milionów dolarów, zatem dziesięciokrotność budżetu!
Narodziny gwiazdy
"Anora" to także punkt zwrotny w karierze wcielającej się w główną rolę Mikey Madison. Młoda Amerykanka zdobyła za swoją wybitną kreację ponad 50 nagród, w tym BAFTA i Oscara.
Sean Baker wypatrzył aktorkę w relatywnie niewielkiej roli w filmie "Pewnego razu... w Hollywood" Quentina Tarantino. W tym filmie grali m.in. Brad Pitt (nagrodzony za swój występ Oscarem), Leonardo DiCaprio, Margot Robbie czy Margaret Qualley, ale to właśnie Mikey Madison zrobiła na twórcy "Mandarynki" największe wrażenie. Reżyser zdradził potem, że był pod takim wrażeniem jej roli, że wielokrotnie przewijał potem film i oglądał wyłącznie fragmenty z udziałem Madison.
Aktorka znana jest także z rebootu horroru "Krzyk" oraz seriali "Mroczne dusze" i "Kobieta z jeziora".